czwartek, 31 marca 2016

Słowami uderzasz mocniej niż pięścią

Hej :)

 Ostatnio bardzo dużo się w moim życiu wydarzyło... Od jakiegoś tygodnia chodzę przyćmiona, mam podkrążone oczy i strasznie mi słabo, czasami tak że nie mogę ustać o własnych siłach na nogach. Nie wiem co się dzieje, ale muszę iść z tym do lekarza jak najszybciej.
 Już nie przedłużając przejdę do tematu. Każdy z nas chociaż raz w swoim życiu doświadczył przykrej uwagi ze strony innej osoby. Jeśli jest to obca osoba to zbytnio się tym przejmować nie należy, ale gdy jest to ktoś z bliskich to może zaboleć.
 Sama ostatnio tego doświadczyłam ze strony mojej mamy. Nie należę do chudych osób, ponieważ przy wzroście 1,7 m ważę 69 kg. Staram się coś z tym robić, chodzę na siłownię, nie jem dużo słodyczy, chodzę na basen i tańczę. Jednak dla mojej mamy to jest nic. Ostatnio wykrzyczała, że jestem tłustą świnią i że wyglądam jak salceson. Tak bardzo zabolało, że nie jadłam przez dwa dni i się pocięłam... Nie chciałam tego robić ale cóż, coś pękło i się nie powstrzymałam. Powiedziała prawdę, która zabolała.
 Słowa sprawiają niewyobrażalny ból, potrafią zrobić z osoby twardej zupełnie inną zakompleksioną osobę. Naprawdę trzeba się liczyć z tym co się mówi.
 Czasami w trakcie kłótni mówimy bardzo przykre rzeczy nawet tak nie myśląc, jednakże odbiorca może wziąć to na poważnie i przejąć się tym co może źle skutkować. Nawet gdy mamy przed sobą swojego wroga warto pomyśleć czy rzeczywiście chcemy mu nagadać, czy on jest naprawdę godny tego by doprowadzić nas do wściekłości, a nawet furii? Moim zdaniem nikt nie jest tego godny, a w szczególności osoba, która stara się nas do tego doprowadzić. Wszyscy powinniśmy się zastanowić czy te wszystkie słowa, które w danej chwili mamy ochotę komuś powiedzieć, albo wykrzyczeć są potrzebne.